-Przestańcie!-zawołał Tawl. -No daj spokój-powiedziałam i utworzyłam wielką chmurę burzową nad głową córki Posejdona -Może zamiast tego się przedstawicie?-spytał (oczywiście) Tawl. -No dobra ale to dla ciebie-powiedziała córka Posejdona -Ja Hazel córeczka mojego tatusia Hadesa - powiedziała Hazel -Ja Moonlighht córka mego ojczula Posejdona- powiedziała Moonli -Ale wy dziwnie mówicie -powiedziałam - Ja jestem Thalia córka Zeusa największego wśród Bogów. -Ta jasne- powiedziała Moonli. Wtedy, powiem wam szczerze, nadal była nad jej głową chmura burzowa i poraziłam ją prądem. -aaa-zawołała Moonli.(Bo chyba dobrze wiecie, że woda przewodzi prąd) -Właśnie mój ojciec zdenerwował się na twojego-powiedziałam -Wiesz co Hazel powiem Ci jedno - Co? - No to choć tu. Wyszeptałam jej coś na ucho -Wiesz co tak naprawdę twój ojciec i mój się bardzo lubią tak przynajmniej powiedzial mi tata. -A czy wiesz co? -No co? -Nawet Cię bardzo polubiłam -Ja Ciebię też, ale nie obiecuję, że się bardzo zaprzyjaźnimy. -Idziemy razem do nory? -Ok chyba będziemy przyjaciółkami na zawsze. -Oczywiście! -powiedziałam szczęśliwie Poszłyśmy do mojej nory okazało się, że mamy bardzo bardzo dużo wspólnego. - No to pa- powiedzial mój przyjaciel. -Pa - odpowiedziałam Wieczorem ujrzałam twarz Zeusa na niebie ale nie gniewną tylko szczęśliwą (tak mi przynajmniej wyglądało LOL) Po 2 minutach twarz zniknęła a na ziemi pojawił się koszyk. W koszyku była kartka: ,,Przepraszam, że tak żadko Cię odwiedzałem tylko dopiero po 1roku i 7 miesiącach Kocham Cię Talio Zeus prawowity Władca na Olimpie" -Czyli to dzięki niemu zaprzyjaźniłam się z Hazel bo z Moonli to nie za bardzo. No nic wróćmy do koszyka w koszyku: -ambrozja bardzo dużo bo tatuś mnie kocha -nektar też nie mało -szynki mnóstwo -wędlineczki -kiełbasy -samo mięso prawie, że -3 banany nie za bardzo za nimi przepadam ale cóż dieta, którą mi tata wyznaczył -Thanks Dad- powiedziałam, wziełam koszyk i poszłam spać Niech nikt tego nie kończy |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz