środa, 16 kwietnia 2014

Od Markusa : Patrol w krzakach

- Wiesz Felix chyba przejdę na emeryturę, naprawdę nie mogę już znieść tych przepraw przez Hades i pół świata na zachcianki ojca. - Jęczałem leżąc przy ścianie z malowidłami wilków, wpatrując się w sufit.
- Wiesz wyglądasz niewyrazinie - Zakpiła lara szybując w ciągłym ruchu nademną zmieniając się w czarnego wilka co róż i biegnąc po całej szerokości pomieszczenia, aż po sufit.
Machałem łapami w powietrzu jakbym nieporadnie uśłował wstać... Coś było jednak w stwierdzeniu Felixa, moje łapy raz po raz nikły zmieniając się w czarne staruszki ulatniające się w nicości. Wrażenie jakby jedyne co wemnie było materialne to eee... Wisiorek?
- Uczony, uczonym mistrzu, masz tam papiery dla tatuśka - Oznajmił wilk przelatując obok mnie, sterta kartek które rozsiane przezemnie lerzała na podłodze czekała na wypełnienie.
- Po co mu to ? Dane członków watachy? Seriooo? - Skrzywiłem się, naprawdę nie jestem od prac papierkowych w odoatku czym mam pisać zębami ?
- Wiesz to tak na wszelki wypadek gdyby mieli umrzeć... - Zająkneła się lara wilka po czym leniwie opadła na moje posłanie. - Albo by sam mał moźliwość ich uśmiercić.
Pozbierałem kartki z podłogi i zdarłem je ceremonialne co by Hades nie przeoczył jak bardzo obchodzą mnie jego plany.
Wyszedłem wreszcie z jaskini odetchnąć świerzym powietrzem, gdy nagle na niebie zgromadziły się carne chmury. Przewrażliwiony na ten widok najerzyłem się kryjąc się w cieniu i sycząc, a inne zwierzęta leśne patrzyły się na mnie jak na opętanego... W sumie to poniekąd można tak powiedzieć.
Z lasu dobiegł mnie warkot, poczułem zgniliznę i jakby powiew świeżego wilgotnego powietrza. Podbiegłem w te stronę, ale gdy zobaczyłem co tam się dzieje a przedewszystkim kto tam jest ani myślałem o wyjściu za krzaków, coś mnie oślepiało.
Poczułem się jak po tysiąc letnim przesiadywaniu w zbitej trumnie, choć to niemożliwe, ale jednak. Córka Zeusa, po prawdzie wiedzałem, że prędzej czy później i ten staruszek pośle tu swoje dziecko i mogłem się lepiej przygotować.
Zanurkowałem pod krzakami i przyglądałem się biegu wydażeń, wkrótce potem nadbiegli Tawl i Moonli, ja jednak nie ruszałem się nawet o milimetr w stronę córki Zeusa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz