wtorek, 1 kwietnia 2014

 Od Moonlight
Tak na wstępie powiem wam jedno... nigdy się nie zakochujcie i nie ufajcie nikomu, można polegać tylko na sobie. Dlaczego nie ufać... ja ufałam mojemu przybranemu ojcu... ta i przez niego zostałam wyrzucona z nory. Błądziłam po lesie ucząc się na innych zwierzętach i na własnych błędach. Tak mineło kilka pięknych lat, aż do dzisiaj. Dlaczego nie zakochuj? No i teraz dochodzimy do obecnej chwili kiedy piekielny ogar (nazwa potwora) Prubuje mnie rozczłąnkowaćna kawałeczki a mój chłopak właśnie ucieka przez las... tak dlatego nie nalerzy zakochiwać się w śmiertelnych wilkach. No nic nie mam co robić. Wzbiłam się w powietrze jakoś tak dziwnie jeszcz nie zostrałam usmarzona (za każdym razem Zeus stranca mnie z nieba) . Niewiem dlaczego mam skrzydła ale trudno, zanyrkowałam do potwora i wbiłam mu perłowy sztylet w kark. Puff... z potwora została góra zielonego proszku. Jakoś dziwnie Zeus nie ma ochoty strancać mnie z nieba. A i wyjaśnie wam najpierw dlaczego mam te dwie żelazne zasady... jestem córką Posejdona, dlatego też Zeus często strąca mnie z nieba. Biegłam dośćdługo przed siebie. Stanełam bo usłyszałam rozmowe dwuch wilków, z ich rozmowy wynikało że są dziećmi Hadesa, super tylko jeszcze syna Zeusa brakuje. Wparadaowałam między nich.
-Hej dzieci Hadesa.-Żuciłam im mordercze spojrzenie jakby byli potworami. Oni zaś odskoczyli w bok i wyszczeżyli zęby.
-Kim ty właściwie jesteś- wilczyca odezwała się a dziwięk jej głosu dudnił mi w głowie.
-Moonlight Flast ale mówcie Moonli, jestem córką Posejdona...
  Hazel? Markus? Dokończycie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz